Nie wiedziałam, że to
się tak skończy. Jego kruczo czarne oczy od początku miały w sobie błysk
niebezpieczeństwa. Kiedy odgarniał moje włosy z szyi, przechodził mnie
dreszcz. Powinnam uznać to za zły omen, ale moje serce brało górę nad umysłem.
Przez chwilę chciałam go odepchnąć, ale gdy jego miękkie wargi spotkały moje
zimne usta, jedyne co mogłam zrobić, to chwycić go za lśniącą czuprynę.
Przyciągnęłam go do siebie i wtedy to poczułam – słodką rozkosz rozlewającą się
po moim ciele. Z początku bolało, ale szybko oddałam się euforii.
Mój kochany…
Mój na zawsze…
Na zawsze…
Od autorek :)
Cześć pysiaczki! :* Mam nadzieję, że Wam się podobało!
Napiszcie koniecznie co sądzicie!
Do następnej notki <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz